najdroższe monety ii rp

Grosze II RP, czyli drobnica, która krążyła po terytorium Rzeczypospolitej w okresie międzywojnia. Niskie nominały od 1 do 50 groszy, datowane na lata 1923-1939, a bite nie tylko w mennicy państwowej. Z pozoru proste monetki, choć kryjące w sobie trochę niuansów, które warto dostrzec. Oto grosze II RP i kilka sposobów ich zbierania. Michał Niemczyk. Pięć najdroższych monet II RzeczpospolitejJak tytuł wyraźnie wskazuje, w niniejszym filmie omówimy i przedstawimy sobie pięć najdroższych monet obiegowych II A oto najdroższe polskie monety wybite po 1990 W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania zajrzeliśmy na najpopularniejsze polskie portale aukcyjne. Wśród najbardziej cennych monet znaleźliśmy: #coin #polska #poland #numizmatyka #numizmatyk #monetaCześć zapraszam Cię na kolejny film o monetach z mojej aktualnej kolekcji.Jeżeli fi Rewers: W górnej części monety napis w poziomie, w dwóch wierszach: 25 / Reńskich, w dolnej części monety napis w poziomie, w czterech wierszach opisujący jej wymienialność, na górnym obrzeżu półkolem napis: Zbrojownia Garnizonu Krakowskiego. Bok: gładki i ząbkowany. Rok na monecie: 2008. Rok emisji: Mein Mann Flirtet Ständig Mit Anderen Frauen. Denominacja 1995 roku, kiedy to wprowadzono nowe złotówki „warte” razy więcej niż stare, miała znaczący wpływ na srebrne monety kolekcjonerskie NBP. Po pierwsze prawdopodobnie z oszczędności zrezygnowano z popularnej w numizmatyce uncji trojańskiej (31,1 g) na rzecz wagi 28,28 g zbliżonej do uncji międzynarodowej. Przy monetach dużych jedno-uncjowych (przed denominacją o nominale zł, po nominał 20 zł) obniżono próbę srebra z Ag 999 do Ag 925. Skup monet Z kolei przy monetach pół-uncjowych (kiedyś zł teraz 10 zł) zwiększono zawartość kruszcu z Ag 750 do Ag 925. Dosyć ciekawe zjawisko można zaobserwować jeżeli chodzi o popyt i ceny monet z przed i po 1995 rokiem. Mianowicie kolekcjonerzy płacą zazwyczaj nawet dwa razy więcej za monety po-denominacyjne mimo, że te wcześniejsze z roku 1993 czy 1994 mają zbliżone nakłady, równie ciekawe tematy a w przypadku jedno-uncjówek więcej srebra i to lepszej próby. I tak na przykład w naszym skupie monet zapłacimy ponad dwa razy więcej za 20 zł Sum (1995) lub 20 zł Jeż (1996) niż za zł Jaskółki (1994). Skup monet Jaskółki Skup monet Sum Skup monet Jeż Z czego to wynika? Najprawdopodobniej większość kolekcjonerów starających się nadać jakieś ramy czasowe swojej kolekcji wyznacza rok 1995 jako pewną granicę. Monety starsze zaś interesują mniejszą grupę bardziej wyrafinowanych zbieraczy przez co popyt na nie jest po prostu mniejszy. Być może też do kolekcjonerów przemawia pewna przejrzystość i standaryzacja monet po-denominacyjnych gdzie zasadniczo mamy dwa nominały i dwie wielkości monet. Zaś „szalone” nominały monet z przed 1995 roku z masą zer mogą odstraszać. Podsumowując temat, klient który przyjdzie do naszego skupu monet z kolekcją z lat 1995 czy 1996 będzie miał dużo większe powody do zadowolenia niż ten z monetami z lat 1993 czy 1994. Cennik skupu monet kliknij tutaj: Ceny skupu monet Skup monet online, kliknij tutaj: Skup na odległość Skup monet Warszawa, kliknij tutaj: Skup Warszawa Zasadniczo numizmatycy nie są do końca zgodni kiedy wprowadzono w PRL pierwsze monety srebrne. Niektórzy uważają bowiem, że taką pierwszą monetą było 100 zł Mieszko i Dąbrówka z 1966 roku. Rzeczywiście nakład tej pięknej srebrnej monety można uznać za niewielki (196859 sztuk) więc nie była przeznaczona dla każdego. Skup monet 100 zł / złotych 1966 r. Mieszko i Dąbrówka Jednak ponieważ dwa najpopularniejsze katalogi umieszczają ją w monetach obiegowych za pierwszą monetę kolekcjonerską zazwyczaj uważa się 50 zł Fryderyk Chopin z 1972 roku. Była to pierwsza moneta bita stemplem lustrzanym w nakładzie 49999 sztuk. Pewną specyfiką PRL-owskiego rynku monet kolekcjonerskich było to że część z nich można było nabyć jedynie w sklepach dewizowych. Co ciekawe władze specjalnie nie epatowały tematami socjalistycznymi a co więcej pojawiały się nawet tematy nie do końca wygodne jak np. postać Jana Pawła II. Wynikało to najprawdopodobniej z czystego pragmatyzmu – monety propagandowe zapewne były by mniej chętnie kupowane. Początkowo emitowano od 1-2 monety kolekcjonerskich rocznie. Najczęściej poruszanymi tematami byli sławni Polacy (i Polki:-), wydarzenia sportowe, Ochrona środowiska (zwierzęta) i władcy Polski. Za monety z tych dwóch ostatnich serii tematycznych można otrzymać w naszym skupie zdecydowanie lepsze ceny. Skup monet Ochrona Środowiska Niestety widać wyraźną tendencję, że monety kolekcjonerskie PRL są mniej doceniane przez kolekcjonerów niż np. współczesne „podenominacyjne” monety NBP. Cennik skupu monet kliknij tutaj: Ceny skupu monet Skup monet online, kliknij tutaj: Skup na odległość Skup monet Warszawa, kliknij tutaj: Skup Warszawa Pierwsza 25-kopiejkówka z 1808 r poszła na licytacji w domu aukcyjnym Sincona w Zurichu za 1,3 mln dol. Walka była ostra, bo cena startowa wynosiła 10 tys. franków (10,1 tys. dolarów). Druga moneta z 1827 r startowała za 80 tys. franków a sprzedana została za 2,6 mln dol. Nie wiadomo kim są sprzedający i kupujący. Tak więc wie kopiejkowe monety osiągnęły wartość obecnych 124,2 mln rubli. Wynik specjaliści tłumaczą tym, że podobne monety to ogromna rzadkość. Po raz ostatni carska 25-kopiejkówka pojawiła się na aukcji w... 1913 roku czyli równo sto lat temu. Dom Sincona specjalizuje się w sprzedaży starych monet. Ma ich 10 tysięcy (srebrnych i miedzianych). Sprzedaje je seriami. Pierwsza odbyła się rok temu. Obecna w dniach 14-16 października a kolejna za rok. Rekordzistą cenowym na rynku monet jest srebrny dolar amerykański z 1794 r. Anonimowy kolekcjoner zapłacił za tę jedną z pierwszych wybitych monet nowego kraju 10 mln dol. Od emisji pierwszej kolekcjonerskiej monety minęło ponad pół wieku. Dziś tylko moneta obiegowa zachowała okrągły kształt. Wśród tych okolicznościowych są już walory w kształcie prostokątów, gwiazdek, a teraz nawet kuli. Monety zaczęły nabierać trójwymiarowości, zmieniać kolorystykę, olśniewać bursztynami, cyrkoniami i inkrustacjami, zamieniać się w małe dzieła sztuki. Jedno się tylko nie zmieniło, wciąż mają swoich wiernych wielbicieli, którzy pasję zaczęli wiązać z wątkiem inwestycyjnym, bo monety nie tylko mogą cieszyć oko, ale również przynosić zyski. Zyski, których by się nie spodziewali ci, którzy od połowy lat 90. ustawiali się o świcie przed Mennicą w długich kolejkach, aby kupować całe woreczki mennicze bitych wówczas dwuzłotówek z sumem, jeżami czy jelonkiem rogaczem, których dzisiaj pojedyncze egzemplarze są warte kilka tysięcy procent więcej. NBP oprócz monet obiegowych – również okolicznościowych, upamiętniających ważne wydarzenia, postaci i rocznice historyczne – emituje monety kolekcjonerskie wykonane z metali szlachetnych: złota lub srebra. Wielkość emisji monet kolekcjonerskich wynosi od kilkuset sztuk w przypadku monet złotych do kilku milionów sztuk w przypadku monet niekruszcowych. Najdroższe i najszybciej zyskujące na wartości są monety złote i srebrne, których nakład jest stosunkowo niewielki. Nie oznacza to jednak, że drożeją tylko te wykonane ze szlachetnych kruszców. Monety kolekcjonerskie NBP: cenne dwuzłotówki Najbardziej poszukiwane okolicznościowe dwuzłotówki osiągają ceny kilkuset złotych. Najcenniejsze są te, które były bite w pierwszych seriach z lat 1995–1996. Rekord należy do 2 zł z Zygmuntem II Augustem. Trzeba za nie dzisiaj zapłacić od 499 zł do 670 zł, co oznacza, że ceny wzrosły średnio o ok. 30 tys. proc. Najdroższe są w stanie menniczym, czyli nigdy nieużywane jako środek płatniczy, niemające żadnych śladów użytkowania, defektów, zarysowań ani śladów czyszczenia. Te, które zachowały się w idealnym stanie, mogą być w niektórych przypadkach nawet kilkakrotnie droższe od gorzej zachowanych. Pięć lat temu okolicznościowe dwuzłotówki NBP zastąpił okolicznościowymi pięciozłotówkami. Ostatnimi dwuzłotówkami okolicznościowymi były: moneta wybita dla uczczenia polskiej reprezentacji olimpijskiej w Soczi 2014, dla uczczenia 100. rocznicy urodzin Jana Karskiego oraz konik polski z cieszącej się od lat bardzo dużym zainteresowaniem serii „Zwierzęta świata”. NBP w tym samym roku zmienił politykę emisyjną. Wcześniej, zachęcony wzrastającą sprzedażą, zwiększał nakłady poszczególnych emisji, co sprawiało, że ceny na rynku wtórnym załamały się. W 2014 r. zrezygnował z tego. Niektóre monety, zwłaszcza złote o nominale 500 zł, emitowane są w nakładach po kilkaset sztuk i są coraz trudniejsze do zdobycia. Dobrą inwestycją okazały się tańsze monety kolekcjonerskie – srebrne bite w nominałach 10 i 20 zł. Wśród tych pierwszych najdroższe są dzisiaj te z serii „Poczet królów i książąt polskich” z Zygmuntem II Augustem i Stefanem Batorym. Obie z wizerunkami półpostaci. Ceny pierwszej wahają się od 1,5 tys. zł do ponad 3 tys. zł, drugiej od 1,7 tys. zł do 2,5 tys. zł, w zależności od stanu zachowania. Najdroższe – w stanie menniczym – zabezpieczone są w przypadku monet srebrnych plastikowymi kapsułami, a w przypadku złotych dodatkowymi pudełkami z załączonymi certyfikatami zawierającymi dokładny ich opis. Klasyczny kształt monet w formie metalowego krążka coraz częściej jest obecnie zastępowany wymyślnymi kształtami. Fot. Shutterstock Monety kolekcjonerskie NBP: pożądane serie Monety kolekcjonerskie bite są stemplami lustrzanymi, które pozwalają na osiągnięcie idealnie wypolerowanego, lustrzanego tła i matowego rysunku. Coraz częściej są też zdobione bursztynami, cyrkoniami, ceramiką lub metodą tampondruku, polegającą na nakładaniu farby drukarskiej miękkim stemplem nazywanym tamponem. Pierwszą z bursztynem jest moneta 20 zł Szlak Bursztynowy, której cena waha się dzisiaj od 700 zł do 2,9 tys. zł. Różnice te również wynikają ze stanu zachowania. Kolekcjonerzy polskich numizmatów współczesnych najchętniej zbierają je w seriach. NBP wyemitował ich już 23. W części z nich monety są nadal bite. W tym roku ukaże się np. w serii „Wyklęci przez komunistów żołnierze niezłomni” ósma już z kolei moneta ze Stanisławem Kasznicą „Wąsowskim” – komendantem Obszaru Zachodniego Narodowych Sił Zbrojnych, szefem oddziału KG NSZ i szefem wywiadu OP oraz założycielem Armii Podziemnej. Moneta o nominale 10 zł i nakładzie 13 tys. sztuk trafi do sprzedaży 16 kwietnia. 10 października ukarze się natomiast – również 10-złotowa – moneta z Łukaszem Cieplińskim „Pługiem”, żołnierzem Związku Walki Zbrojnej AK, a po wojnie szefem IV Zarządu Wolności i Niezawisłości. Warto sprawdzić: Monety są lepszą inwestycją niż obrazy Kontynuowana będzie też seria „Wielcy polscy ekonomiści”. 25 kwietnia ukarze się 10-złotowa moneta z Romanem Rybarskim, autorem projektu statutu Banku Emisyjnego wykonanego na zlecenie Władysława Grabskiego i redaktorem ostatecznego projektu ustawy o Banku Polskim. Historię monety polskiej, którą rozpoczął denar Bolesława Chrobrego w 2013 r. o nominale 5 zł, wart dzisiaj 135 zł, uzupełni 10 lipca szóstak Jana Sobieskiego. Droższy od denara Chrobrego jest denar Bolesława Śmiałego z tego samego roku o takim samym nominale. Drożeją jednak nie tylko monety z tej serii bite kilka lat temu, ale nawet bardzo młode. Boratynka, tymf Jana Kazimierza, która trafiła w ręce kolekcjonerów w lipcu z ceną emisyjną 180 zł, dzisiaj jest warta o 22 proc. więcej. W tym roku ukażą się również monety z serii „Termopile” i stuzłotowa moneta z serii „Stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości”. Pierwsze 100 zł – z Józefem Piłsudskim – zostało wybite w listopadzie 2015 r. Cena emisyjna wynosiła 1,5 tys. zł. Dzisiaj monetę można kupić za minimum 1,9 tys. zł. Pod koniec maja będzie też premiera. Tym razem 20 zł z Heleną Modrzejewską, które zainaugurują nową – już 24. – serię monet „Wielkie aktorki”. Oryginalne kształty Mennica Polska, która bije monety na zamówienie NBP, doceniana jest za coraz bardziej skomplikowane wzory. Dzisiaj już nie dziwią monety o różnych kształtach, ale seria „Polscy malarze XIX/XX wieku” jest nadal ceniona. Nietypowy, prostokątny kształt monet nawiązuje do kształtu obrazów. Oryginalna jest też ich kolorystyka dzięki zastosowaniu specjalnej techniki menniczej, umożliwiającej umieszczenie na palecie czterech kolorów. Czasem monety mają nawet nadrukowane obrazy hologramowe. Kolekcjonerzy nie przestają być jednak zaskakiwani. Pod koniec 2018 r. zaczęły się ukazywać monety kolekcjonerskie wyemitowane z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Wśród nich jest złota, w kształcie kuli, o symbolicznym nominale 2018 z fragmentem polskiego hymnu, kula srebrna o nominale 100 zł oraz złote 1 zł, zupełnie inne od monet obiegowych w tym nominale, bo niemal o dwukrotnie większej średnicy i wadze dwóch uncji. Wszystkie monety tanie nie były i nie są ze względu nie tylko na kruszce, ale również nakład. Złotych złotówek jest 1000, złotych kul 100, a srebrnych, których cena emisyjna wynosiła 2,4 tys. zł – 1918. Cena złotej kuli podskoczyła od 7 listopada z emisyjnych 54 tys. zł do prawie 102 tys. zł. Za tyle jest jeszcze do kupienia w Mennicy Gdańskiej. Cena srebrnej się podwoiła, a za złotówkę trzeba zapłacić 15 999 zł, 2999 zł więcej od ceny emisyjnej. Nie wszystkie monety przynoszą duży zysk, ale większość – choć nieraz powoli – zyskuje na wartości znacznie więcej, niż wynosi oprocentowanie lokat bankowych, a przy okazji ich uroda cieszy oko. Inwestowanie w walory emitowane przez NBP nie wymaga też takiej wiedzy jak inwestowanie w zabytkowe numizmaty. Wystarczy wybierać te, które mają jak najniższy nakład i są ładne. Przydatny Grading Ceny monet wahają się. Nie oznacza to jednak, że znajdując monetę znacznie tańszą, trafiło się na okazję, ponieważ o wartości monety decyduje nie tylko jej nakład, ale również jej stan zachowania. W ocenie tego stanu mogą pomóc wyspecjalizowane sklepy i centra numizmatyczne, które współpracują z NGC – największą i najbardziej cenioną na świecie firmą, specjalizującą się w gradingu, czyli określaniu stanu zachowania monet. Najbardziej cenione są monety w stanie menniczym, które nigdy nie były w obiegu i nie mają żadnych śladów użytkowania. Stopień drugi określany jest jako znakomity. Dotyczy również monet, które nigdy nie weszły do obiegu, ale mogą mieć nieznaczne uszkodzenia, które powstały jeszcze w mennicy. Dopiero jako trzecie w hierarchii tej plasują się monety bardzo piękne, które mają niewielkie ślady pochodzące z obiegu, np. drobne ryski lub uszkodzenia brzegu. Kwalifikujących się jako dobrze zachowane jest nawet więcej. Czwarty poziom to piękny, do którego zaliczane są monety z widocznymi śladami użytkowania, ale niemającymi wpływu na czytelność rysunku monety. Bardzo dobry stan wskazuje natomiast na znaczne zużycie, które wpływa na uszkodzenia fragmentów rysunku na monecie. Na świecie występuje jeszcze klasyfikacja monet dobrych, do których zalicza się monety z nieczytelną częścią rysunku i w stanie złym, w którym nie da się określić wartości monety. W Polsce przyjęto tylko pięć stopni. Najwyższy stopień – L – mają monety lustrzane, a najniższy – V. Monety lustrzane dzieli się jeszcze na kolejnych pięć stopni. Ocena wartości monety nie jest więc łatwa, zwłaszcza dla początkujących kolekcjonerów. Grading można jednak zlecić wyspecjalizowanej firmie. Usługa taka kosztuje od 15 zł w przypadku monet o wartości do 1,5 tys. zł do 59 zł dla monet o wartości powyżej 20 tys. zł. Wątek: Ceny monet groszowych II RP (Przeczytany 15248 razy) 0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek. Witam,Mam okazję zakupić zestaw monet 1, 2 i 5 groszy z wszystkich lat z okresu II RP w stanach w większości menniczych (I), niekiedy II. Jednakże próby wycenienia konkretnych egzemplarzy kończą się fiaskiem - spojżywszy na allegro. Bo jak np. wytłumaczyć to: w cenie jest powalająca. Czy śladowy połysk menniczy daje aż taką różnicę? Czy może jest coś jeszcze, czego nie dostrzegam? Takie same różnice widać w wielu innych aukcjach (szczególnie wystawione te przez wmario osiągają zawrotne kwoty).Najdroższa z kompletu - 5 gr z 1934 również jest wyceniana bardzo co zwracać przede wszystkim uwagę określając atrakcyjność monet groszowych II RP? Efekt RB? Powyższy przykład 5-groszówki pokazuje jednak, że nie tylko ... Zapisane Efekt RB? Koledze chyba chodzi o umowne rozłożenie się procentowo "brązowej" patyny na monetach w stanie przede wszystkim I, a jeśli tak no to wiadomym być powinno, że na osi BN-RB-RD najdroższe będą te ostatnie bez śladów brązowienia lub z nikłymi śladami tegoż. « Ostatnia zmiana: 21 Luty 2012, 19:52:29 wysłana przez borsuk1977 » Zapisane TPZN nr 46Pozdrawiam Paweł Witam Pana, proszę się nie sugerować cenami osiąganymi na allegro przez niektórych sprzedawców, zazwyczaj do ceny numizmatu dochodzi kilka procent za "renomę" sprzedawcy. Cena jaką Pan chce dać zależy także od tego co Pan ma zamiar zrobić z tą kolekcją, jeśli ma ona wzbogacić Pana kolekcję warto dać każdą cenę , jeśli chce Pan zapakować je w trumny i odsprzedać z zyskiem to najlepiej będzie samemu przeglądnąć zakończone aukcje pod względem stanu monet, porównać do swoich i wyciągnąć wnioski. Także tu na forum na pewno będziemy w stanie pomóc określić stan monet jeśli tylko wrzuci Pan wyraźne zdjęcia. Zapisane Pozdrawiam Michał Prawdę powiedziawszy rozwazalbym dalsza sprzedaz tych monet (albo wiekszosci) z jakims tam zyskiem dla mnie...Mike, dzieki za deklaracje pomocy. Jutro zamieszcze zatem zdjecia tych groszowek :-)Intresuje sie monetami juz od jakiegos czasu, od paru miesiecy "wchodze" w II RP. O ile zdobylem juz jakies tam doswiadczenie w ocenianiu stanu zachowania monet srebrnych i probnych, to groszowki wydaja mi sie byc "czarną magią" ... Swoją drogą, mam jedną groszówkę z 1938 r, która wygląda dośćefektownie ... zrobie jutro zdjecia przy swietle dziennym i rowniez umieszcze tutaj. Zapisane Moim zdaniem jeśli posiada Pan monety tej klasy co z linków pierwszego wątku to żeby je dobrze ocenić i tym samym sprzedać należy je wysłać do gradingu. Może je Pan wysłać do polskiego przedstawiciela NGC, oni tam Panu poradzą które sztuki rokują na MS, a które nie. Wstępnie może Pan sobie samemu na podstawie aukcji Allegro oszacować co opłaca się gradować, a co nie. Zapisane Oto zdjęcia mojej groszówki z 1938. Niestety mimo usilnych starań nie mogłem zrobić takiego ujęcia, które dobrze oddałoby kolorystykę. W rzeczywistości moneta ma "rdzawą"/rudawą barwę (miejsca ciemniejsze-jaśniejsze na zdjęciu) nierównomiernie rozłożoną na powierzchni awersu i rewersu. Wieczorem zarzucę zdjęcia monet z rzeczonego zestawu. Zapisane Dobre fotki wychodzą przy świetle naturalnym np na parapecie okna, to co Pan zrobił przy tym oświetleniu to wygląda na stan trzeci, nie widać żadnego połysku menniczego. Zapisane Odnośnie pierwszego posta, to ta moneta:została prawdopodobnie wyczyszczona, podobnie jak ta groszówka z 1938r. « Ostatnia zmiana: 22 Luty 2012, 11:17:46 wysłana przez stasser » Zapisane PozdrawiamBartekTPZN 036 Oto zdjęcia mojej groszówki z 1938. Niestety mimo usilnych starań nie mogłem zrobić takiego ujęcia, które dobrze oddałoby kolorystykę. W rzeczywistości moneta ma "rdzawą"/rudawą barwę (miejsca ciemniejsze-jaśniejsze na zdjęciu) nierównomiernie rozłożoną na powierzchni awersu i rewersu. Wieczorem zarzucę zdjęcia monet z rzeczonego rzeczywiście przydało by się lepsze, na podstawie tego nie wiele można wywnioskować, poza tym że stan nie powala. Monety groszowe z lat 1936-39 należą do najpopularniejszych roczników tak że nawet grading wiele im nie pomoże. Na początek niech Pan wrzuci dobre zdjęcie monety 5 groszy z 1934 roku. Zapisane Pozdrawiam Michał « Ostatnia zmiana: 22 Luty 2012, 20:09:10 wysłana przez stasser » Zapisane PozdrawiamBartekTPZN 036 Zapisane O akurat 5 gr 1934 to byłbym ciekawy. Mam nadzieję, że nie będzie takiego numeru jak to co jeszcze wisi na allegro: tak przetarta moneta może dostać aż AU 55 ?Za kilka godzin wrzucę zdjęcia monet z tego zestawu ...Tu nie chodzi o przetarcie, tylko o to że to fals zapakowany w renomowaną trumnę Zapisane Pozdrawiam Michał Odnośnie pierwszego posta, to ta moneta:została prawdopodobnie wyczyszczona, podobnie jak ta groszówka z wszystkie takie monety muszą być czyszczone. Może to być moneta po umyciu np w płynie do miedzi firmy Lindner albo ten Lihturm czy coś takiego. Monety brązowe czy miedziane po tym środku wychodzą jakby dziś wypadły spod stempla, a dobrze spłukane spirytusem przechodzą bez problemu grading w USA Zapisane Czym się różni mycie od czyszczenia? Zapisane PozdrawiamBartekTPZN 036 Od kilku lat kolekcjonerstwo starych monet stało się nie tylko pasją, ale również bezpieczna inwestycją na lata. Napływ do tego środowiska osób z zasobnym portfelem spowodował, że większość historycznych monet w ciągu ostatnich lat wzrosła wielokrotnie. Kto jeszcze 10 lat temu kupował próbne monety międzywojenne, dziś może je sprzedać z wielokrotnym zyskiem. Za monety w okołomennicze stanie trzeba zapłacić naprawdę dużo. Ale "dużo" jest pojęciem względnym. Na wielu kolekcjonerach cena za 100 - 200 letnią monety rzędu kilku tysięcy złotych nie robi dużego wrażenia. To rynek wyznacza takie ceny, które powoli staja się normą. Czy w dzisiejszej numizmatyce coś może jeszcze zadziwić? Może i to bardzo. Są na świecie monety, których wartość liczy się w setkach tysięcy a nawet milionach złotych. Poznajmy zatem najdroższe monety świata, na które 99% czytelników tego artykułu nie będzie stać. Najdrożej jest w USA Najwyższe ceny za monety padały nie gdzie indziej jak na amerykańskich aukcjach numizmatycznych. To tam w 1996 roku po raz pierwszy przekroczono magiczną barierę miliona dolarów za monetę. Zapłacono wówczas 1 485 000 dolarów amerykańskich (milion czterysta osiemdziesiąt pięć tysięcy dolarów) za miedzioniklową monetę pięciocentową z 1913 roku. Znane jest 5 egzemplarzy a liczba kolekcjonerów, którzy pragnęli ją mieć była znacznie większa. Trzy lata później padł w 1999 roku kolejny rekord. Za inną amerykańską monetę zapłacono 4 140 000 dolarów. Była to srebrna moneta dolarowa z 1804 roku. Analiza archiwów wykazała, że rarytas ten wybito nie w 1804 lecz w latach 1834-1835 z przeznaczeniem do tzw. Presentation Proof sets. Znanych jest dziś tylko osiem takich monet z datą 1804. W XIX wieku ze względu na wysoki koszt tworzenia stempli, wykorzystywano jest przez wiele lat, często nie zmieniając daty, aż do naturalnego ich zużycia dopiero wtedy tworzono nowe. Obecnie znanych jest ponad 30 monet amerykańskich, które przekroczyły magiczną barierę miliona dolarów. Na 3 i 4 miejscu pod względem ceny są dublon Brashera i 20-dolarówka 1907HR z ceną ponad 3 mln dolarów. Na piątym ponownie dublon Brashera za prawie 2,5 miliona dolarów. Najdroższa moneta świata Najdroższą monetą jaką kiedykolwiek sprzedano na aukcji numizmatycznej jest złota 20 dolarówka z 1933 roku tzw. "Podwójny orzeł". Mimo "młodego wieku" ma bardzo ciekawą historię i to dzięki właśnie tej całej otoczce, która się wokół niej stworzyła, stała się najdroższa monetą świata. 30 lipca 2002 roku sprzedano ją za bagatela 7 590 000 dolarów (siedem milionów pięćset dziewięćdziesiąt tysięcy dolarów). Do dziś żadna inna moneta swą ceną nie zbliżyła się nawet do niej. A oto historia "Mona Lisy wśród monet", lub "Numizmatycznego Świętego Gralla", jak zwykło się określać tę monetę. W 1933 roku mennica amerykańska wybiła 445 tys. sztuk monet 20 dolarowych tzw. "podwójnych orłów". Jednak w tym samym roku ówczesny prezydent USA - Franklin Delano Roosevelt, by przezwyciężyć wielki kryzys wstrząsający światową gospodarką w latach 20 i 30 ubiegłego wieku, zdecydował się odejść od powiązania wartości dolara z ceną złota. Nakazał zniszczyć wszystkie 20 dolarówki wybite w 1933 roku. Zgodnie z nakazem monety te przetopiono, lecz przy ważeniu uzyskanego złota okazało się, że brakuje 10 monet z całej puli 445 tys. sztuk. Ukradł je główny księgowy mennicy amerykańskiej. Secret Service szybko odnalazła 9 dwudziestodolarówek. Dziesiąty podwójny orzeł odnalazł się dopiero w 1944 r. gdy dyplomaci z ambasady Egiptu w Waszyngtonie poprosili Departament Stanu o zgodę na wywóz monety do Kairu. Wskutek niedopatrzenia urzędnika - zgodę wydano i podwójny orzeł znalazł się w zbiorze króla Faruka - znanego kolekcjonera monet (który notabene w swojej kolekcji miał wiele cennych polskich monet). Amerykańskie służby próbowały odzyskać monetę, gdy po obaleniu w 1952 r . monarchii w Egipcie kolekcję Faruka wystawiono na aukcję. Jednak nie udało się go przechwycić i podwójny orzeł zniknął w tajemniczych okolicznościach na kolejne kilka lat. Latem 1966 r. brytyjski handlarz monet Steven Fenton przyniósł złotą dwudziestodolarówkę na spotkanie z kolekcjonerami monet w jednym z nowojorskich hoteli. Ów kolekcjonerem był jednak podstawiony agent Secret Service. Fentona aresztowano za paserstwo. Moneta znalazła się w skarbcu World Trade Center w Nowym Jorku. Na trzy tygodnie przed zamachem 11 września wywieziono podwójnego orła do skarbca federalnego w Fort Knox (ta informacja nie jest w 100% potwierdzona). Secret Service i Fenton osiągnęli w końcu porozumienie: handlarz odzyskał wolność, ale zgodził się na sprzedaż monety i podział zysku z rządem USA. Z 7,6 mln dol. Fenton i rząd USA otrzymali po 3,3 mln a Sotheby's (dom aukcyjny pośredniczący w sprzedaży) zarobił 1 mln dolarów. Zastanawiające w tym wszystkim są dwa fakty. Po pierwsze, dlaczego w poszukiwanie tej monety włączono amerykańskie służby specjalne? Po drugie, skoro władze amerykańskie poszukiwały tej monety przez dziesiątki lat i kiedy ja odzyskały nie umieściły w Muzeum Narodowym tylko zezwoliły na jej sprzedaż? Może ktoś z Państwa potrafi odpowiedzieć na te dwa pytania, bo ja niestety nie. Najdroższa polska moneta W czołówce najdroższych monet świata (ale cenowo daleko od dwóch ostatnich rekordów) jest polska 100-dukatówka Zygmunta III Wazy z 1621 roku. Sprzedano ją za 1 380 000 dolarów (milion trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów) 14 stycznia 2008 roku na nowojorskiej aukcji u Stack'a. Tym sposobem jest pierwszą polską monetą, która przekroczyła magiczną barierę 1 mln dolarów i stała się najdroższą polską monetą w historii. Kupił do prawdopodobnie kolekcjoner z Niemiec. Moneta ta została zaprojektowana przez znakomitego artystę medaliera Samulea Amona z Gdańska. Ma blisko 7 cm średnicy i waży ok. 350 g. Naprawdę robi wrażenie. Wybito ich w tym nominale prawdopodobnie kilka sztuk (dotychczas w handlu notowane były dwie sztuki). Jeden egzemplarz znajduje się w Muzeum Czapskich w Krakowie. Egzemplarz wystawiony u Stack'sa był już notowany na rynku. Najpierw w 1980 roku został sprzedany za 120 000 dolarów. Później w 1989 roku wystawiono go z ceną wywoławczą 250 000 dolarów, lecz nie znalazł się chętny do jej zakupu. Starano się aby ściągnąć ten egzemplarz do Polski na Zamek Królewski w Warszawie, lecz niestety nie znalazł się nikt z zasobnym portfelem, chcący podarować Polsce to dobro narodowe. Jeden z użytkowników naszej strony napisał, że trzymał 100 dukatówkę wartą ponad milion dolarów w rękach podczas pokazu w Milwaukee (USA) 12 sierpnia 2007 roku. Bartosz Błądek / [email protected]

najdroższe monety ii rp